[384]. Rymy, rytmy, rytuały.



Zbiłam swój ulubiony kubek, nieuważnie stawiając go na blacie, ten w którym zwykłam pić kawę. Sprezentowany. Nadal uważam, że nawet jeśli narażony był na roztrzaskanie się na wcale nie taki drobny mak, to dobrze, że był używany, a nie zbierał cząsteczek kurzu (a częściej cząsteczki wody, albo i innych płynów). I tak sobie myślę nie siląc się ani na filozofie życiowe, ani na mądrości, sentencje, czy porównania. Zapewne są gorzkie i gorsze rzeczy, które można zrobić przy tej okazji, ale to nie o to chodzi. Rzeczy nas otaczają, szepczą, i konserwują wspomnienia. Także, ale nie tylko.

Zastanawiasz się czasami nad swoimi ulubionymi słowami? Zazwyczaj, zauważamy je przez kontrast, to znaczy, sytuacyjnie, gdy ktoś/ia zwróci na to uwagę. Rozłoży akcenty. Słowa, zmierzwione, zaspane, zapomniane, zużywane, piękne, pękate, wychodzące poza, proza, i poezja. Niezauważane, a może jednak na wznak, albo na book. Skok. Unik. A co gorzkie i gorsze: Zanik. Nie żeby za nick, nie ma tu, a może tam, nic zakrytego, [u]krytego, tego tam,ten, te, trele morele, bum cyk, cyk nic a nic, za nic. Nie, że cyknięte, może muśnięte, dotknięte, no może nadgryzione one, ale nie przeszyte i przeżute,ale czy przeżyte? Te, czy tamte? Dlaczego te, a nie inne? Słowa, meble, myśli, rozmowy, przestrzenie. spojrzenie, perspektywy, spacery, ścieżki myślenia, mylenia, chłodzenia, chodzenia.

Rymy, rytmy, rytuały.

Nasyca świat tętnem. Ożywia, stwarza. tchnie animus, jest w każdej cząsteczce, różnorodny jak obrazki w dziecięcym kalejdoskopie. Puls życia. Rytm. Suk, stuk, stuk pociągu o szyny,obiecuje podróż: drogę i cel. Śpiew kołysanek na dzień dobry, akcentowanie zdań przez Rodziców, Bliskich i Dalekich. Taniec, rozmowy, z zamyśleniami, zachwytami, okrzykami: też tak masz? My-ślnick. Myślnik to przyprawa rytmu. Pulsary. Spoglądając ku górze, chcąc odchylić horyzont zdarzeń, ku gwiazdom, spoglądamy, de facto w przeszłość.

Sieci neuronaliów. (Po)chwycić (w sieć oczywiście) czas, usłyszeć go, wsłuchać się w jego melodie. Zegary biologiczne, równowaga chemiczna. Ciało. Nie niebieskie. A nasze własne, jak najbardziej pojedyncze. Liczba Pi, nie siedzi, wróć,  chodzi o określenie niedokładności pi razy drzwi. A o chociażby naciśnięcie klamki, która jeszcze nie zapadła (w niewietrzny sen) .

Transkrypcja genów i synteza białek biały poemat ewolucji. Od muszki owocówki do człowieka. Nasz wspólny testament, lament, i rym. Sprzężenie zwrotne poza czasem i przestrzenią, a wpisane weń tak mistrzowsko i cierpliwie, że dech zapiera. I nie chodzi tu o automatyczne pranie. I wywabianie (z ukrycia) białych plam, i czarnych dziur. Chociaż na niektóre dźwięki, zapachy, achy, ochy i skojawezenia, słowa, czyny, rytmy i rymy szybciej bije nam serce. Oto puls. Bicie nie na alarm, nie rekordów, a bicie serca. Zanim to mózg zaczął wieść prym w sercu upatrywano centrum. Najbliższe nam, najbardziej namacalne, choć wewnętrzne. Połączenie uczuć, emocji, biologicznych znaków (po)szczególnych. Egipcjanie i Egipcjanki upatrywali z nim źródło sił witalnych, przede wszystkim psychicznych. Układ przewodzący, czy tak nie nazywamy współcześnie zespołu komórek których zdaniem jest zarówno generować jak i rozpoznawać bodźce? A węzeł zatokowy? Który wybija rytm? Dyrygent, wiadomo, serce jest jak muzyk.

 

Już Herofiloz z Aleksandrii wiedział, czuł, przeczuwał i potrafił zbadać fazy pulsu. A to dlatego, że skonstruował urządzenie, z którym wychodził do chorych za pomocą niego mógł opisać określić puls, czyli życie, ale to nie tylko jego brak lub występowanie, stępowanie, krok, nie, to  wypełnienie i chybkość, i wypełnienie (czy także: napięcie i częstość). Homo, który sapie(ns) może właśnie dlatego pomiarkował i podliczył osiemdziesiąt dwa jego rodzaje. Rene Laennec sięgnął tam gdzie oko nie sięga, i wyposażył ucho w stetoskop. Najpierw z papieru i sznurka.

A potem już nie tylko echolalie, ale także echosondy, upamiętnienie mitologicznej nimfy greckiej? Pewność człowieka? Jego technologiczna proteza ciekawości i poznania? Wiliam Harvey (ten od sekcji kanarka, strusia i dwustu innych zwierząt) opisał proces krążenia krwi w ludzkim ciele. To nie muzyka jazzowa, ani sfer (chociaż drzewiej było z nim utożsamiane). Rymy,rytmy, rytuały czyli cykle, po, po, po [w]tarzalność bywa krytykowana, bo przecież ro- (i)- zwój popularny jak najbardziej osobistym, który ma być ad definitione wychodzeniem poza sferę komfortu, czyli coś, co znamy, coś co stanowi o naszym pulsie, rytmie i rymie. Serce, ze swoją hierarchiczną budową, to jedno z pierwszych skojarzeń, jeśli chodzi o rytm, rytm i rytuał, a ja mam – być może drugie, trzecie, albo i kolejne (nie mylić z koleją elektryczną, parową, albo i kolejami (sic!) losu [tu także rytm i czność] a ja skojarzenie nie pierwsze, a piesze. Zwróć proszę uwagę w jaki sposób chodzisz. [K]rok za [k]rokiem. Chcąc przywołać kogoś do porządku (czyli znów rytmu) zachęcamy, albo wręcz nakazujemy do nie bujania (uwaga: ruch) w obłokach, zejścia na Ziemię (uwaga ruch) i stąpania twardo po ziemi!  Rytm, ruch, rytuał? Jeśli jednak ten jest nie miarowy, to zwraca(sz) uwagę na brak płynności, zmienność tempa. (nie)zborność ruchów. Nic nadzwyczajnego? Otóż nie, punkt zwrotny. O, proszę! Znów znak. Przystankowy. Nowy, nie nie nowy. (Z)bieg okoliczności? Somatycznć niestatyczność, a(ż), acz  stabilność, w mowie i piśmie. A jednak się kręci! To jednak życie. Jego znak. Elastyczność. Owartość, ciekawość, a jednak styczność.

 

Zbiłam kubek. Rozsypał się na skończoną ilość form, nie ma już dużego ucha, jest jednak w innej formie, choć nie uniesie ani kropli wody. Jenak smak pozostał. Smak słów, gestów, perspektyw, rozmowy, zachwyty, chwyty i zdziwienia. Szanse i roz i czarowania, strzałki czasu, meta, metafory, fory i biegi na orientacje, i spraw, przeszłości, przyszłości, teraźniejszości, słowa, czyny. Te liczą się najbardziej. Liczą… Uśmiech matematyki czy (nie)pamięci. Obecności, czyli znów ruch. Twój ruch. Oddech, nim także jest. Pi razy drzwi, pi razy oko? Ech, uśmiech Ludolfiny złota pro pozycja, pro czy porcja?Uśmiech niedokładny niczym ten skradziony Mona Lisie, jeszcze pomnożony przez oko, czy drzwi, ech rym.  Ech, wdech i wydech. A może od!wr,ot, nie? Pitagoras by się uśmiał, a może przynajmniej uśmiechnął. A może machnął jakąś (dla ekolożek i ekologów): koniczyną,(dla przedstawicielek i przedstawicieli zawodów medycznych): kończyną, ale czy to ważne? Równo ważne?Nie dociekajmy (sic!). I znów: cząstka do (wskazująca kierunek) i- i ciec. Ciec i ciekać, może być: sączyć ciecz, ale i , w znaczeniu: biegać, a stad już krok, kroczek, do ciekawości. Tak czysto fonetycznie, gram_astycznie, gramatycznie. Ciekawy to ten, co dużo biega, a raczej biegał. Naprawdę. I nie c h o d z i ł o   o biegi na orientację, ani o to, że kto nie ma w głowie ten /ta ma w kończynach jak najbardziej dolnych… No nic, kończ waść czcionki oszczędź, można by strawestować…(Ale, czy strawić też można… Trawienie, to też ruch, ale nie idźmy w tę stronę, na stronę… Ech. Wdech…Wy, dech..).

Idę szukać kubków, smakowych. A nie, wróć, te mam na wyposażeniu… W standardzie.

 

 

[Podróże Pana Kleksa, Z poradnika młodego żeglarza, źródło nagrania Piotr Fronczewski].

*Na miniaturce znów ruch: Jean-Honoré Fragonard, Huśtawka, olej na płótnie. (źródło reprodukcji: Wikipedia).

 

 

#s3gt_translate_tooltip_mini { display: none !important; }

6 myśli na temat “[384]. Rymy, rytmy, rytuały.

    1. Dziękuję, za miłe słowa, jak również za to, że zdecydowałaś się napisać komentarz. 🙂 I mogłam się o tym dowiedzieć. Życzę Ci, żeby Twój dzień był dobry. 🙂

      Polubienie

    1. Żartujesz? Nie, Ty n a p r a w d ę żar tu jesz. Nic mi oczywiście, do Twojej diety. Jak to mawiają trzeba dbać o linię! (Linia powinna być gruba i wyrazista,o !) oddzielmy zatem żarty w grubą linią… Znaczy lecisz sobie w kropki!

      Jestem w kropce powiedziała Inter- punkcja.

      Czcionka mi opadła
      A tak poważnie, z chęcią przeczytałabym Twoje zdanie (i to nie jedno!). Komentarz to także widoczność, Obecność, budowanie relacji etc. Może teksty, kropek nie potrzebują, w co wątpię. ale porozmawiać to także zobaczyć coś, np daną kwestię z różnych perspektyw. Dobrze też zobaczyć, że Ktoś/ia czyta, nawet jak ma się pod bokiem statystyki…Bo te zazwyczaj mówią niewiele, prawie nic.
      Uściski! I uśmiechy.

      Polubienie

Zapraszam do dyskusji :):

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s