Łuskam nad ranem nocy nad nocą dnia zdania z egzaminów. Miny z gestów, smaki z zapachów, Pochylam myśli nad geometrią snów słów i ech echolalii. Nieruchomieje, wieje. Wieje wełniając niebo nie bo tak.
Tag: #myśliluzem
[579]. Rano…
Rano kiedy zdrapuje z powiek resztki rdzy (zapomnianego snu zapamiętanej pozy niewyschłej prozy). Rano kiedy spoglądam w starość świata. Rano, kiedy składam w w pierwszy łyk kawy zanurzam dłonie w zmęczenie świtu siadam do napoczętych godzin. Wszystko jest jeszcze niemożliwe. Łuskam chwilę z op!Adniętych mielizn pamięci. Dzień cieniorytem rzeźbię pośpiechem znaków ukłutych w zdania zapachów smaków i rozmów kalamburów gestów…
[569]. Rzeczy nieukończone.
[564]. Przy(kawie).
Linia brzegowa Twoich myśli na marginesach wczorajszego dnia? Może na dnie kubka pomiędzy smakiem kawy, a wysepką fuslandii? A morze przypływ odpływ – wilgotność piasku,lekki wiatr… A może zupełnie, zupełnie gdzie indziej? Złudna pewność tych papilarnych dat… Zakrywa, zakrywa świat.
Czytaj Dalej „[564]. Przy(kawie).”[551]. Pioseneczka.
(519+2). Leniwa niedziela (#myśli luzem).
Lubię powracać do lektur. Może nie jest to najbardziej ekonomiczne (przynajmniej czasowo)— wród wrzask Q uff mody na starcie starystyk, gdzie i którędy styka, cóż… Ale tych z lat dawnych, albo i bardzo dawnych. Czasami, niegramatycznymi, nawet o gram. O centy(czy raczej) metr. Gram sobie między wers(j)ami. Tymi zapamiętanymi i zapisanymi. Może to spacerologia zapomnienia. I przypinania przypomnienia co się mieni zapachami i wspomnieniami, nadziejami nadziewanymi czasem czasem, który się chowa po kieszeniach skrapla w parkowych kałużach.

(519+1)Leniwa niedziela i (#Myśli luzem).
Jeśli chodzi o spożycie herbaty per capita, to okazuje się, że wyprzedzamy o trzy miejsca Chińczyków i Chinki. Moda ta przychodzi do nas spacerkiem … Z Czech. I nadal sobie idzie to tu, to tam, raczej, nie bójmy się tego stwierdzić-s z w e n da się. Po woli i powoli. Chociaż osobiście wolę kawę, to i dobrej jakości naparem Camellii nie pogardzę. Nie, dzisiaj nie będzie o herbacie. Zaparzam sobie tak, garść czarnego złota i wracam do lektur. Jeszcze raz– czytam, to do czego sięgnęłam i odpoczywam. Leniwa niedziela także jest potrzebna, wszak neuronalia pracują nieprzerwanie i równie pracowicie kiedy to zajmują się rozwiązaniem jakiegoś nader ważkiego i ważnego problemu, zwoje są obciążone tylko nieznacznie bardziej! Seneka Młodszy miał powiedzieć kiedyś:
Czytaj Dalej „(519+1)Leniwa niedziela i (#Myśli luzem).”