(64)(193)(506) Puzzle (IV).
Z puzzli.
"Plus ratio quam vis".
Z puzzli.
O jazzie. Jakżeby inaczej? Zapraszam do lektury! Będzie szybko i dźwięcznie.
A może jednak? Powrócić jak za dawnych lat? Dzisiaj o tym co nabroił Prus, chociaż pojawia się więcej pytań niż odpowiedzi. Inne spojrzenie na lekturę szkolną.
Równowaga w przyrodzie być musi. Również, a może przede wszystkim— w humorach, i nie chłodzi, o oziębłość, czy inną ość, czy inną oś współ- i wespół rzędnych rządnych, ani nie z wypiekami na twarzy, nie chodzi o nastroje, ale o średniowieczną koncepcje płynów ciała, które jeśli pozostawały w homeostazie- były gwarantem zdrowia…I dobrobytu. Szczęścia, zdrowia, piękna… Ale od początku, aaaa, mooooże jednak nie… Na wznak nie.
#10minutDlaNauki5000lib to nowy cykl artykułów mający na celu przedstawienie pewnych idei, procesów, zachowań w lekki (nie lepki) sposób. Zapraszam do lek i tury, czyli czy tu, czy tam, czytania, komentowania i zastanawiania się.
Chodzi ze mną, za mną, chłodząc i rozgrzewając aparat gębowy: Znaleźć człowieka, z którym można porozmawiać nie wysłuchując banałów, konowałów, idiotyzmów cwaniackich, łgarstw, fałszywych zapewnień, tanich sprośności lub specjalistycznych bełkotów „fachowca”, dla którego branżowe wykształcenie plus umiejętność trzymania widelca jest całą jego kulturą, kogoś bez płaskostopia mózgowego i bez lizusowskiej mentalności- to znaleźć skarb. [Waldemar … Czytaj Dalej [568]. Bez tytułów tylu, gdzieś z przodu, gdzieś z tyłu…A morze, może obłok obok o krok, o bok…?
Dziś bez fragmentu. Tu, a raczej tam. Całość.
kolejny obrót ziemi- a może tylko przystanek sztuki nowoczesnej w europejskiej galeryjce (oddech, zapamiętanie, miętoszenie, znoszenie i patrzenie na to co stworzyła kreska Pieta Mondriana, albo mediana Kandinsky’ego) nie, nie kogoś zupełnie do niego nie podobnego ***
Tyle myśli, które nie rozłożą się w zdaniach ze zwinnością gramatyczną, lekkością niby to nie taktyczną, tak[w]tem -nie muzycznym, lecz równie praktycznym, kawa, która stygnie niecierpliwości czarnym zapachem na języku i mankiecie. Rzeczy obroty i zawirowania które wiercą, który gniotą, które przędza, nie przechadzają się piechotą. Ubrana w chiton, himation – zgodnie z natarczywym wrzaskiem … Czytaj Dalej [558].
Już nie ma tej kawiarni. Jest popisujące się złoto. W pośpiechu wykonana reprodukcja. Nie ma chłopców: filatelistów zbieraczy pocztówek i listów. Kolekcjonerów czarno-białych uzdrowisk. Skatalogował ich czas. Nie ma już sobotnich poranków. Dogmatycznej mgły. Krótkowłosych sportowcówce wsłuchanych w umięśnione samogłoski. Nie wybaczam piękna tamtym minionym chwilom kiedy zapadaliśmy się w czerwone skórzane fotele i dodawaliśmy … Czytaj Dalej [557]. I ‚m James. James [B](L)ONT. Ta[ka] kobieta to Skarb[ek].
Czwartek: w tem i Lem.
Zaszurałam uchem (no bo jak można mrugnąć okiem to dlaczemu nie…odwrotnie?) I w ramach żaru z żartu (albo porannych ćwiczeń- nikt nie ucierpiał) czyli i trach tak w proch się obrócimy. Niezależnie od tego jak rozruszamy kończyny. Konstelacje myśli. I po(d)rzuciłam starty kawałek Siedmiu życzeń, ale słucham i nie mogę się napełnić to naprawdę dobry … Czytaj Dalej 533.Kropka, albo żyłki koronkowe.