Z i w pamięci:
Są ludzie, którzy nie znają koloru oczu swoich przyjaciół.
[Ramon Eder, pisarz].
rozmiar, ustaliłyśmy to już dawno, ma znaczenie. Wiadomo, zero zaskoczenia. Nihil novi.
Raczej rzadko- choć i to się zderza- nie przekraczają dwudziestu czterech milimetrów, a waga?Dwudziestu ośmiu gram. Przynajmniej u homo sapiens sapiens, u uuu nie to nie u Saurona chociaż…Z przymróżeniem ucha, oka, i odwłoka…
U kałamarnic olbrzymich sprawa ma się inaczej. Średnica oka mierzy około trzydziestu centymetrów. Dzięki temu kałamarnica może dostrzec nie tyle wewnętrzne, co bioluminescencyjne światło które jest emitowane przez organizmy żyjące w głębinach, sięgać tam, gdzie wzrok nie sięga? Zależy czyj, człowieczy na pewno nie. Niemagiczne gagałki oczne rosną podczas ludzkiego życia, tak, ale w w bardzo niewielkim stopniu dlatego przez lata sądzono, że rozmiar zdrowego oka nie ulega zmianom w cyklu życia człowieka. Oczywiście po zameldowaniu się w tej rzeczywistości.
Zaczyna się ono rozwijać już w czwartym tygodniu ciąży jednak rośnie! I czasami się kręci (łza w oku).
Zdrowy noworodek przychodzi na świat z działającym, choć nie stuningowanym w pełni rozwiniętym narządem wzroku. To nie prawda, że tuż po urodzeniu nie widzi nic (także przeszkód, chociaż tych pewnie nie dostrzega). Owszem, widzi niewiele (tuż przed sobą) do tego nieostro (Mamo, Tato, coście tacy niewyraźni? Czyż wyglądam niewyjściowo?) jeszcze nie śledzi obiektów, które się poruszają, a otaczający je świat jest pozbawiony kolorów niczym po kiepskim praniu. Tak, nowonarodzony przedstawiciel (bądź przedstawicielka) dwunożnych odróżnia światło od ciemności potrafi zacisnąć powieki jeśli strumień światła zostanie skierowany w jego stronę. Najlepiej odróżnia zestawienia kolorów, które są zróżnicowane np. biały-czarny, kolor ciemniejszy i jaśniejszy. Spostrzeganie na zasadzie kontraktu. Wybierając przedmioty, które będą w najbliższym otoczeniu człowieka, warto pamiętać by były one duże najlepiej białe z czarnymi dodatkiem, nie ważne, czy będą to koła i pasy namalowane czy czarne kostki na białym tle, zasada kontrastu sprawdza się dobrze i tu. Pełną paletę kolorów dziecko rozpozna najpóźniej w czwartym miesiącu życia (najwcześniej kolor czerwony (znajdujący się na jasnym tle) najpóźniej: niebieski). Wtedy oko i mózg rejestrują na szeroką paletę szarości, ale także barwy mniej nasycone, takie jak pastele. Zdumiewające jest to, że choć rozróżnienie kolorów następuje powoli z miesiąca na miesiąc, to twarz matki dziecko może rozpoznać już po czterech godzin od przyjścia na świat. Rozpozna nawet czy rodzicielka jest w maseczce, czy nie. W trzecim miesiącu życia, dziecko z zainteresowaniem patrzy na twarz osoby najbliższej gdy do niego coś mówi. i nie jest to fraza, wydziedziczam cię, albo przekazuję Ci w testamencie wszystko co mam, albo wygraliśmy milion dolarów, tyle, że z kaczorem Donaldem.
Dostrzeganie kolorów (chodź pomaluj mój świat na żółto i na niebiesko) to jednak tylko część. Ważna, ale jednak część. Przychodzimy na świat z niewielką nadwzrocznością (nazywaną nadwzrocznością fizjologiczną), która przekształca się w dalszym ciągu rozwoju narządu wzroku w normowzroczność.
To dobrze, że oczy są tak słabo rozwiniętym narządem w chwili porodu, bo przecież świat jest nie tylko nieznany, ale także szybki ruchliwy, i znajduje się w nim wiele bodźców, które absorbowałyby nieustannie nasz wzrok. Narząd ten ulega przeobrażeniom aż do siódmego roku życia chociaż niekoniecznie… Wzór tęczówki kształtuje się w drugim roku życia, i jest unikalny dla każdej z nas, ale warto zauważyć, że tęczówka lewego jest różna od tęczówki prawego oka. Różnice w tęczówkach są wyraźne o występują u każdego z nas, tak, również u bliźniąt tak, także tych jednojajowych!
Dzieci mrugają częściej niż dorośli – taki stan rzeczy utrzymuje się do piętnastego roku życia ma to związek z ustabilizowaniem odruchu mrugania. I nie nie różnicuje się mrugania ze względu na płeć, kobiety nie mrugają częściej, czy szybciej niż mężczyźni to mit (ale chętnie powielany). Chociaż zaobserwowano, że grupa ludzi będąca w kinie, oglądająca seans ma tendencję do mrugania w tym samym czasie, niestety, nie wiem, czy koreluje to z zainteresowaniem przekazem. Wiadomo, że ludzie, którzy przyswajają informację mrugają rzadziej od tych, którzy tego nie robią. Jeśli jesteśmy zafrapowane i pochłonięte wykonywaniem czynności także mrugamy rzadziej, ale przecież nie każdej osobie patrzącej na film może się on podobać.
Mięśnie oka należą do najaktywniejszych mięśni w ludzkim ciele. Najszybciej kurczliwe mięśnie w organizmie człowieka, to te, które odpowiadają za mruganie oczyma. Te odpowiedzialne za ruch gałki ocznej mają największy zapas siły wśród wszystkich mięśni w organizmie. W przybliżeniu są stukrotnie silniejsze niż muszą być, jednakże to, że mogą dysponować takim potencjałem, nie znaczy to, że taki właśnie mają, mięśnie okołoruchowe nie wymagają ćwiczeń, czy relaksu oko, choć regeneruje się podczas snu (do sprawnego działania wystarczy pięć godzin dobrej jakości snu) jest aktywne przez całą dobę.
Znane szybkie ruchy gałek ocznych w fazie REM (rapid eye movement) ruchy te wykonywane są w wielu kierunkach. Ich prędkość kątowa wynosi dziewięćset stopni na sekundę. Potrafimy to zmierzyć, ale inaczej jest z podaniem przyczyn, które do tej pory nie są znane. Wedle jednej z hipotez gałki oczne podążają za zmianami scen w snach ale to, że to właśnie fazie REM towarzyszą marzenia senne nie oznacza, że musi występować korelacja, czy też jedno jest przyczynkiem drugiego.
Intensywne poruszanie gałkami ocznymi we wspomnianej fazie to nie jedyna aktywność, którą oczy wykonują podczas snu, chociaż chyba najczęściej przywoływana kiedy myślimy o oczach w tej części doby? Gałki oczne muszą być nawilżone nieustannie, dlatego produkcja łez w gruczołach łzowych produkowana nieustannie. Z tą różnicą, że w czasie snu nie mrugamy, dlatego wydzielina nie ma jak wydostać się na zewnątrz. Dlatego też zbiera się w kącikach oczu goszczą śpiochy, przynajmniej do czasu, gdy ich nie zauważymy. Cóż bywa, ale tedy się ich pozbywa jednym delikatnym ruchem ręki.
Oczy. Wiele o nich pisać. Na pewno więcej niż tutaj wspomniałam, miała to być tylko refleksyja krótka, i taką pozostaje. Niczym szkic na szkle. Przypominam sobie kolor oczu moich Przyjaciół i osób mi Bliskich. To tak niewiele. Czy to ważne, ile razy w życiu mrugamy? Czy to na kogo? Czy to ważne kiedy ostatni raz zamkniemy oczy, a może to kiedy i na co je przymykamy, a kiedy szeroko je otworzymy? Z jakiego powodu? Podczas przeżywania rozkoszy? Ze strachu, będąc czymś zafrapowanym?
Dobrej nocy.
Oczy, uśmiech i w ogóle twarz są pierwszym na co zwracam uwagę w trakcie rozmowy – obojętnie czy z przyjaciółmi, czy z nowo poznanymi, zupełnie obcymi osobami. Nie bez kozery mawia się, że oczy to zwierciadło duszy. Mogą nam powiedzieć więcej o danym człowieku, niż on sam chciałby zdradzić…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Myślę, że i tak, i nie. Pewne powiedzenia się utarły nie wiem, czy oczy to zwierciadło duszy, bo czymże jest dusza? (Przyjmując założenie, że jest)? Fizjolodzy zastnawiają się już od wieków (nie pomnę filozofów i filozofki). Pewnie trzeba by było odpowiedzieć najpierw na to pytanie. Kondycja oczu jest ważna dla organizmu, ale czy zdradza nasz charakter? Żywotność? Nie wiem, nie pisząc już o takich aspektach jak kłamanie, naukowyczynie i naukowcy próbowały/próbowały ustalić jak zachowują się ludzkie oczy kiedy człowiek kłamie, nie ma jednoznacznych odpowiedzi.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Moim zdaniem, oczy mogą zdradzać trochę z charakteru człowieka, z jego przeżyć czy nastroju – choćby poprzez różne mimowolne reakcje na zaskakujące dla nas informacje czy sytuacje. W duszę też wierzę, jakkolwiek by jej nie nazwać. Każdy człowiek ma w sobie jakąś „iskrę”, to coś niezdefiniowalnego, nieodgadnionego, co sprawia, że jest człowiekiem, że żyje, że marzy, śni i działa 🙂 Chociaż jak słusznie zauważyłaś, nie ma na takie rzeczy jednoznacznych odpowiedzi, ale każdy może wierzyć (lub też nie), w co tylko chce.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
O nastroju mogą świadczyć, choć w części, ale czym innym jest fizjologiczna reakcja źrenic na zaskoczenie, a czym innym samopoczucie. Nie wiem, czy dwunożne mają w sobie iskrę, czy cos nieodgadnionego, co czyni nas człowiekiem, bo co czyni nas człowiekiem, owa przez Ciebie- przywołana iskra?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tę iskrę podałem jako metaforę, jako przykład. A co Twoim zdaniem napędza (dosłownie i w przenośni) człowieka? Same tylko impulsy w mózgu, czy inne działania organizmu, wykształcone w ciągu tysięcy lat ewolucji? 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A bo zrozumiałam,że iskrę poeównujesz do duszy, myślę,że każdą osobę napędza coś innego,ile osób-tyle opinii.
PolubieniePolubione przez 1 osoba