I.
Zastanawiam się co widzę. Co widzę patrząc przez okno na ludzi, drzewa, budynki.
II.
Nie ulatując do pseudo okrągłych zdań mamiących, dających jedynie ułudę typu:
Wszechświat nosisz w sobie. Co za bzdura rodem wyjęta z nieporadników, albo z pism pseudo medytacyjnych, pseudo motywacyjnych i Los NieLos wie jeszcze jakich z półek, gdzie leżą selery, best sellery i inne trawy zielone. Warzywka zjedz, mięsko zostaw.
Tak pięknie to brzmi, że aż nieprawdziwie, przetarte na warzywną papkę, zupka krem, którą inni, albo same, sami wkładamy sobie do ust. Niestety? Gdy już wracam z wyprawy do warzywniaka dzień już zgasł, dogorywa. Ciszą, ale miasto nigdy nie milknie bulgocze coś pod nosem. Zamiast powtarzać głupoty (i w nie wierzyć) w stylu wszechświat nosisz w sobie, moim nieskromnym zdaniem, warto wyrobić w sobie nawyk robienia czegoś co dana osoba, z którą spotykam albo od święta, albo na co dzień, która jest mi bliska, albo do której mi daleko, czegoś co uważa za dobre, i o czym się nie dowie. Tak po prostu.
III.
W wieku siedemdziesięciu trzech lat zmarła dzisiaj Anna Czerwińska powiedziała kiedyś te słowa:
Listy i [inne] brewerie. 
Podziwiam szczerze wszystkich wspinaczy i dziękuję za przepiękną wersję znanej piosenki!
PolubieniePolubienie