Życie zaczyna się od wewnątrz.
Od pulsu, od odżywania komórek. Od oddechu, od krążenia krwi. Tętnią po -mału, przed i po wielkiemu mału. I inne pieśni rozbrzmiewają w pajęczynach mięśni. Przedsionków życia. Grudzień kończy rok. Skraca dzień i chwieje krok. Drzwi domykają się zbyt szybko. Zmęczenie zmiękczenia głosek zda się zbyt krótkich zdaniach na nadzieje, nadziać się można na surowe niebo., gorzkie czyny, cynobrowe spojrzenia. Schody, a nad To najbardziej nad tamto to – wyjście by wejść. Zeschła już pioseneczka.