to galopiada, a może odwrót od wrót? Stąd – do- kat, otwarcie ostry za zanikanie. Chociaż jeszcze nie starłam ostatnich gramatyk z istnienia. Mam wrażenia, dotykania, i zdarzenia, które zmieszczę w kieszeniach, spojrzeniach i rozmowach, na-mowach z wysp ludnych i bezludnych śpiewów. Minęła piąta, i nie chłodzi o herbatkę, ale o rocznicę blogu. Blogostan stań. A może idź. Na pewno zostań, bez rozstań melodii. I warstwień. Przestojów i ponagleń wielokropków – tych na widoku jeszcze
Przez dziurkę od klucza wiolinowego nowej słów linii. Papilarne strzępki i miedziane pleśni pieśni. Sączą się z godzin. Tętnem. Nitkowatym, pajęczym jęczę jeszcze, jeszcze zmęczę szelest lasów jesiennych i głębokości szerokości fal sierści. Gdzieś nigdziebądź, wiele wiele wielbłądź gładź ech rozwarstwienie pomiędzy palcami przeciekaniami układa się kalejdoskop z synkop jazzowe wspomnienie mgnień i zamgleń tęsknień. Cytań i czy cytatów ze zdań sprawozdań na eń. Pętelek i puent. Na moment. Pomiędzy ciszami brzdęk. Pstryk. Ciekawe co na ów powiedziałby, a może i zmierzył jego trwanie ?— Ibn-asz -Szatir*
* Nie tylko twórca zegara słonecznego, ale wybitny astronom żyjący w XIV wieku. Skonstruował zegar o trzech tarczach, co więcej zestroił go w taki sposób by długość eliptyczna jego zegara była równoległa od osi biegunowej Ziemi.
Elegancko! Kolejnych pięćdziesięciu życzę 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję!A liczba jego czter.. .Pięćdziesiąt i pięć… (Nie dymić mydlić z pięćdziesięcioma twarzami kogoś tam… Coś tam ten teges)…
PolubieniePolubienie