Aż zabrakło mi tchu, żeby [do]kończyć tytuł.Normanie się zakorkowałam.
No dobrze, nie tylko na myśli. Tutaj daję swój upust mojej fascynacji tej, która rośnie, powraca i tętni, nie tylko w te dni, ale i tamte.Zmierzajmy ku meritum.
Jak mówi przysłowie chińskie:
Oddychanie jest panem siły.
Można sobie tę moc uzmysłowić, ucieleśnić, a także ukierunkować. Mając zawsze przy sobie. Sięgnąć.
Powraca. Zdałam sobie właśnie sprawę, że to właśnie oddech jest tak wewnątrz jak i na zewnątrz. To właśnie tworzy całość. Tak metaforycznie, jak i rzeczywiście, cieleśnie. Z punktu widzenia fizjologii człowieka oddech to energia.
Pamiętasz, że gdy doświadczasz sytuacji, która jest dla Ciebie trudna, bardzo często, zapominasz o oddechu, staje się on krótszy i płytszy, często blokuje się w okolicach krtani. Mówi się nawet: wziąć głęboki oddech. Jak remedium. Trwały, powtarzalny i niknący. Jednocześnie pulsujący. Zawsze tutaj.Tchnąć, znaczy ożywić, stworzyć. Żyć. Być. A nie tylko egzystować.
Podania są pełne takich przypowieści powtarzanych przy ogniskach historii. Grecki termin psyche, jak również jego łaciński odpowiednik: anima (nie mydlić z ani jest, ani go nima- chociaż…Patrz proszę wyżej) : znaczy:powietrze, ale także oddech. Tchnąć życie, czyż i tego nie znamy? Dopiero w drugim znaczeniu psyche służyło na określenie tego co niematerialne, umysłu, czy duszy. Chociaż…
Ważący nieco ponad kilogram mózg pobiera aż dwadzieścia pięć procent tlenu z krwi, aby było to możliwe, warto zwrócić na to w jaki sposób oddychamy, doświadczając różnych sytuacji. Zanim zaczerpniemy łyku wiedzy o oddechu, technikach, to warto wspomnieć, o tym, że już Anaksymandes z Miletu, prawdopodobnie uczeń Talesa, wierzył, że wszystko co istnieje ma swoje źródło w… Tak tak wszystkie materie biorą się z powietrza właśnie, różnią się zagęszczeniem i temperaturą tegoż. To macierzysta zasada wszechświata- przynajmniej według fizjologa, filozofa co nie udawał Greka.
Oddech to rodzaj kotwicy, pozwalający nam się znaleźć, nie tylko w modnie powtarzanym sloganie, bądź tu i teraz= nie :teraz-zaraz, albo zaraz-potem. ważne jak nigdy przedtem… Chociaż wspomnienie o starożytnych technikach, czy filozofiach było by na miejscu…
To… To, towarzyszy nam zawsze, w chwilach smutku, wielkiej radości, czy ekstatycznych doznań, tych, najbardziej intymnych.Wdech i wydech. Powietrze. Zwrócono na nie uwagę chociażby przy epidemiach,nie tylko w 1347 roku kiedy to epidemia czarnej śmierci rozlała się na tereny Europy. Chociaż, tak w XIV wieku szczególną uwagę zwracano ku powietrzu, nie tylko jego jakości. Tak to temat na zupełnie inny artykuł,ale warto tutaj także o tym wspomnieć:
A poza tym powietrze to sprawia, że /Humory ciała zmieniają się i gniją, /Zamiast członki żywić. [S.Carnot].
Niby, zamierzchłe czasy przysypane prochem,echem historii? Aż trudno uwierzyć, że w badaniu przedmiotowym, tak dzisiaj popularnym, odsłuchiwanie klatki piersiowej, jest obecne od niedawna. Renne Laenneck na przełomie XVIII i XIX wieku, a dokładniej: w 1819 opublikował dzieło O osłuchiwaniu, poświęcone nowej metodzie, która weszła już do kanonu diagnostyki medycznej (wynalazł rodzaj drewnianej słuchawki służącej do osłuchiwania płuc i serca. Tak, to on wynalazł był stetoskop).
Jeszcze jedno imię i nazwisko:John Maylow. Zwolennik tezy, że oddychanie nie sprawa chłodzenia serca, ale ogrzania powietrza i ma to związek z krążeniem krwi, na pewno coś do niej przenika. I- tak- pełni ono rolę w oddychaniu. Jest czymś niezbędnym do życia jak mawiał autor. To owo tak tajemnicze= coś to O, czyli tlen.
Z drugiej strony: astma, choroba stara jak świat. Doświadczał jej np Marcel Proust, leczenie jakie mu zaordynowano, to picie… Kawy. Pochłaniał jej piętnaście filiżanek dziennie. Wiecie, to nie tak bardzo od filiżanki, znaczy od kubka (smakowego) znaczy, od czapy jak zwał/a tak zwała, ale związane to jest z animolfiną… Związkiem obecnym w czarnym napoju. Obecnie potrafimy ją wyprodukować niezależnie od naturalnych procesów.
Niemniej jednak jeśli chcesz pracować nad swoim oddechem, to oczywiście jest pełno ćwiczeń, które można zaproponować. Nie, nie będzie o przeponie. Jednak na samym początku chciałabym zaproponować Ci, byś zaczął/ zaczęła obserwować swój wydech. Tak w y d e c h, ech.Co z tego, że potrafimy nabrać bardzo dużo powietrza, jak w sposób nieumiejętny go wypuszczamy. Nawet nie pamiętając o tym, że oddech ma swój rytm. Wtedy osiągnięcie balansu między wdechem a wydechem jest niemożliwe. A o to właśnie chodzi. W sytuacjach stresu nasz oddech zatrzymuje się w gardle. Dlatego tak ważna jest świadoma praca z wydechem właśnie, by nie tylko doprowadzić tlen do nerwów, mięśni, mózgu, ale także rozluźnić krtań, gardło, szczękę, z naczelnym stawem skroniowo- żuchwowym.
Nie chodzi o to, by oddech mieć w… Wiecie gdzie… W nosie, a przynajmniej nie tylko tam. Bez świadomości wydechu to tak jakbyś cały czas pompował balon, nie ma ujścia, nie ma przepływu. Nie ma sensu. Nie chodzi też by wykonywać to ćwiczenie raz na jakiś czas. Można na przykład wziąć trzy razy świadomy wydech na dzień, ale codziennie. Skorzystasz? To nic nie kosztuje. No dobrze, odrobinę czasu i zaangażowania, ale masz go pod ręką, znaczy nie tylko pod ręką, ale także… Tam.
Dum spiro, spero.
Zwłaszcza jak szedłeś do szpitala, niektórzy badacze mówią o tym, że przedłużenie życia pacjenta/ tki gdy ten/ ta udała się do wyżej wspomnianego przybytku przed 1950 rokiem było wysoce… Nie, inaczej, raczej skracano natychmiast męki wraz z „przemeldowaniem się” danej osoby. :).