[472]. U…Rrrywki. (Albo czkawka?) Kafka raz.

John Lennon powiedział kiedyś, że życie to coś, co dzieje się wokół nas, gdy jesteśmy zajęci układaniem planów.   Słowa zasypiają przed wyartykułowaniem zdania. Puzzle. Czy trzy spójniki. Strzyka, (u)składa i cisza. Pełna dźwięk/Uff. Uff... Tylko czasami przed snem przychodzi(jeśli zdąży i podąży) na myśl wspomnienie spojrzenia barmanki (Bar w Folies-Bergere) z obrazu Édouarda Maneta, … Czytaj Dalej [472]. U…Rrrywki. (Albo czkawka?) Kafka raz.

[471]. Niepozorny kwadracik.

Jakże nie lubimy czytać etykiet. No, ale są wyjątki, rosną sobie spokojnie na półkach i pęcznieją pewnością, że jednak, jeśli już ktoś/ia po opakowanie sięgnie, to przeczyta. Chodzi o opakowania ziarna prawdy i przepychu, czyli czarne złoto w filiżance (albo kubku- z pewnością smak(i)owym). Dlatego dziś po wkrótce i po kropce o hieroglifach, które możemy … Czytaj Dalej [471]. Niepozorny kwadracik.

[470]. Solaris.

Nie potrzeba nam innych światów. Potrzeba nam luster. Nie wiemy, co począć z innymi światami. Wystarczy ten jeden, a już się nim dławimy. Chcemy znaleźć własny, wyidealizowany obraz; to mają być globy, cywilizacje doskonalsze od naszej, w innych spodziewamy się znowu znaleźć wizerunek naszej prymitywnej przeszłości. Tymczasem po drugiej stronie jest coś, czego nie przyjmujemy, … Czytaj Dalej [470]. Solaris.

[469]. Krótko.

Wiesz, że uniesienia kciuka w górę, lub wskazanie nim w dół- wywodzi się z czasów starożytnego Rzymu, a dokładnie walk gladiatorskich? Gesty. Pomyśl, co tak naprawdę masz na własność, ale tak na prawdę. I naprawdę. Ci. Ciało. Gdziekolwiek jesteś, jesteś tam dlatego, że sprawnie się posługujesz. Jest z nami zawsze.Nawet jeśli czujemy się samotni.  Gdy … Czytaj Dalej [469]. Krótko.

[468]. Sień je. O przedsionkach (albo zupełnie o czymś innym?).

Każdy ma swoje własne zamiłowania(...) Mnie natomiast ogromną przyjemność sprawia dowiadywanie się różnych ponurych rzeczy z trudnych książek. [Tako rzecze Lem, Stanisław Lem]. Już.  W wilgotnym powietrzu i zamglonej startości starości szarości mimochłodem wdychanym i wyjechanym przeszuranym i przeczołganym. W bet o nowej wilgoci świtu ff, lekkim zeschłym powiewie liści i zadumie Baczyńskiego, czy Vermeera, a … Czytaj Dalej [468]. Sień je. O przedsionkach (albo zupełnie o czymś innym?).

[468]. Śmiechu warte (albo warte śmiechu) ale czy aby na pewno?

I. Zaczęli grzać. Nareszcie bo neuronalia mi zamarzały, nie wspominając o ciele, swoim własnym. II. A teraz nawet nie można sobie pozwolić na zapadniecie w letarg. Mijam. Ta(r)g próżności. Trzyma m(i)nie w kierun q do rzeczywistości, to rozmowy, książki i kawa. Drętwo, chociaż jesień zaczyna krążyć w żyłach i aortach miast i w(i)si. Nieuchronna uwertura … Czytaj Dalej [468]. Śmiechu warte (albo warte śmiechu) ale czy aby na pewno?