Kilka słów (o nas) wymyka się gramatykom powszedniego ciążenia moknącym i mknącym ku zmarszczkom zmierzchu z(a)wie ruchom para bo licznym, licznym, licznym. Kilka słów o nas rzeczy oczywistość zmienia.
I z nazwiska i z imienia sny, czkawką ech przy_ (po)mijane. Imionom dni nadajemy posmak zdziwienia i (pół)pauz. Rym rytmu.Oddech krokom, fakturę konturom (koloratur choćby kolokwialnym). Kropki inter punkcjom.
W kulturach opartych na słowie pisanym strach i zaskoczenie jest od siebie rozróżnianym.
Emocja to proces.
Ruch.
Ludzka
twarz
może przyjąć
więcej
niż dziesięć tysięcy typów ekspresji.
Atlas twarzy w kategoriach anatomicznych. Tylko twarz.
Gdy liczba najbardziej pojedyncza, wyłuskana nie wymuskana, nie robi wrażenia, wrzenie wywołuje nadtłok.
Ten VanGogh wygląda całkiem jak domyślna tapeta w Windows XP. Ciekawe skąd on miał system Microsoftu w tamtych czasach 😉
No jak to Xpil? Przecież, o ile mi wiadomo, jest,wróć był jednym z grafików, pracujących dla tej firmy… No przecież się nie mydlę, mylę, :))).
Podobno trudno jest żyć z brakiem umiejętności rozpoznawania emocji z twarzy innych…
Podobno? Spróbuj to sobie wyobrazić… Chociaż wyobrazić. Niemożność rozpoznawania emocji to jedno, ale nie jedyne, bo cóż znaczy rozpoznawanie emocji? Po pierwsze pytanie, czym emocje są? Jakie? W jakim kontekście (sytuacyjnym). A po wtóre, cóż znaczy „rozpoznawanie” twarze to jedno, oczywiście ważne- dla przykładu np taka niemożność rozróżnienia pobudzenia emocjonalnego od pobudzenia fizjologicznego…
Emocje to temat rzeka. Fascynująca rzeka…
Napisałam „podobno”, bo nie znam z doświadczenia…
Wyobrazić sobie trudno.
Zgoda.
Przepraszam, inaczej odebrałam Twoje „podobno”.
Trudno sobie to wyobrazić, podejrzewam, gdyż to nie jest nie leży to doświadczenie z w moim asortymencie, ale w to, że jest to trudne doświadczenie, nie wątpię, jak również w to, że to co widzimy, to tylko czubek góry lodowej.
[Dodane]
Zresztą, tak jest chyba ze wszystkimi doświadczeniami związanymi w tym przypadku ze zdrowiem (?), bo o tym piszemy w tym przypadku, dlatego nie odczytałam w sposób zgodny z Twoją intencją. Chociaż nie tylko z tym aspektem, np z doświadczeniem bezdomności, biedy, ubóstwa itd. A Ty, jak to widzisz?
Pozdrawiam,
Oczywiście, dlatego nie od dziś mawiamy, że łatwo oceniać, osądzać, wypowiadać sie, co innego wejść w czyjeś buty, bo w teorii wszystko jest proste lub takim się wydaje. Często więc terapeutami uzależnionych zostają osoby, które wyszły z uzależnienia…choć i na to są podzielone zdania.