[363]. Później mówiono, że człowiek ów nadszedł od północy, od Bramy Powroźniczej …”[Czyli tam, gdzie kończą się legendy].

Zabierałam się za ten artykuł jak za jeżozwierza, ten, tego ten z opowiadania jednego, bądź innego stwora potwora (bo nie ma sensu, przecież wszystkie osoby to czytały, zwłaszcza, że serialofilm, zwłaszcza, że gra)... Jest taka grupa tematów, które pojawiły się jako jedne z pierwszych, ale jeszcze nadal są nie napisane, odkładanie, odwlekane oblekane w kurz. … Czytaj Dalej [363]. Później mówiono, że człowiek ów nadszedł od północy, od Bramy Powroźniczej …”[Czyli tam, gdzie kończą się legendy].

[(239+4)+1]. W piątek, o szewskim poniedziałku.

Zabraliśmy ze sobą blaszany dzbanek pełen soku, w razie gdyby nam się zachciało pić. Zachciało nam się pić dosłownie zaraz, więc wzięliśmy długie źdźbła słomy, położyliśmy się dookoła dzbanka i piliśmy. Bardzo przyjemnie było pić sok przez słomki. [Astrid Lindgren – Dzieci z Bullerbyn]. http://www.youtube.com/watch?v=faHwAc4N00U [Artur Andrus Piłem w Spale, spałem w Pile, Myśliwiecka, 2012 … Czytaj Dalej [(239+4)+1]. W piątek, o szewskim poniedziałku.

[360].

Zjada się dzień tygodnia kolejny. Syci się noc czkawką g(ł)odnych godzin. Ryż z curry,oliwkami, suszonymi pomidorami i serem pleśniowymi cierpliwie czeka na nie ostatnią wieczerzę grzeczności. Książki na półkach, i ochach. Zdziwieniach uwer_TUr. i lek_TUr. TAMa zmierzchu leniwie puszcza fastrygi letniego powietrza. Utkana z zakurzonych pytajników odpowiedzi powiedzie... http://www.youtube.com/watch?v=oHaNcmhevYs [Pieśń łagodnych, Wolna Grupa Bukowina, źródło … Czytaj Dalej [360].

[359]. …

O!Twórz głowę i wymasuj my!śli. Ślij emocje. /Roz/prostuj cisze słów.Ci(_)arki snów. Szerzej szczerze(j). Obłóż (odł)óż krok/ów podróż w lek!tury laby i ryntów ranty. Spaceruj na [r]a[r]ty.  Z ziemią pod nogami, z myślą pod chmurami, z dotykiem pod po_Wiek_ami.  Mechaniczno zmurszały zegarmistrz stylu tylu ty lu spojrzeń jarzeń i skojarzeń klej kalejdoskopu. Wiatr zieloności na twarzy. … Czytaj Dalej [359]. …

[358].[Faj]Rant? albo Łuskanie czasu.

Szkicuje się noc za ok[i][n]em i zmierzch w ciele (nie niebieskim). Sen nie przych[ł]odzi, co in[n]\/ego Znaki. Spiesz[c]zą z zadyszką szepTu  (nie tylko) na rantach czcionki. Melodie - mandale powracają echem, choć jeszcze nie (czkawką) powroTu. A m[n]oże Tam?TamtarantamTam: Tik tak[t](!). Nie można umościć się nutą w dniach przeszło-przyszłych tych, lub tamTych przyjdzie dziać się … Czytaj Dalej [358].[Faj]Rant? albo Łuskanie czasu.

[357].Nad Oceanem Spokojnym.

Nie jest to album, którego  się słucha łatwo, uchem nie wprawionym w histerię, histerorię, znaczy hidstorię jazzowe. Nie nawykłym do tego rodzaju narracji. I nie chłodzi wcale i o cal nie chodzi o to, że zachwyca jeśli nie zachwyca.  Słuchanie muzyki, poza oczywistą, a raczej nauszną, czy między-uszną przyjemnością, to także nauka tejże czynności. Materiał … Czytaj Dalej [357].Nad Oceanem Spokojnym.

[3+1].[76+1]. To jest świat.

http://www.youtube.com/watch?v=GugsCdLHm-Q [Bicycle Race, Queen, źródło nagrania]. "Ruch" -powtarzałem sobie. (...) Dopóty byłem w ruchu, dopóty byłem zdrowy. [Lance Armstrong: Mój powrót do życia. Nie tylko o kolarstwie,  Sally Jenkins,Studio Emka, Warszawa, 2000r. s.108]. Sądził, ba, nie zawahał się o tym nawet napisać,a ja  (już daaawno wspomnieć) On w prasie a zważywszy na czasy, w których … Czytaj Dalej [3+1].[76+1]. To jest świat.

[355]. O __________ albo______________ albo jeszcze________ o czymś takim [to]ż_samy/m.In_nym.

Przejdzie. Jak grypa. Na sąsiada. [o!]Siada jak muł na dnie rzeki. Powoli przeciw woli? Rzekoma cisza trzy(_)ma brzegi myśli w treści nabiera ile się zmieści. Ile zmieści. Dno drugie. Oka. O[/u]kazuje się, że (Z) mięśni wyczytać można: Na(pięcie) Na pięcie, na twarzy na karku na dłoni. To przeminie. Minie.[M]nie. Mina i dzięki niej wdzięki dźwięki … Czytaj Dalej [355]. O __________ albo______________ albo jeszcze________ o czymś takim [to]ż_samy/m.In_nym.

[354].

Bierze urlop od myśli. Myś-L-nic[c]k w biurze idei zagubionych, zgrabnych i zgubionych, czasami gramatycznymi myślami tak ty cz(n)y_mi zgarbionych błąka się nieco zmoknięty wczorajszą treścią nut bluesowych, tych i owych. Owo_c bierze się tonem za wysokie Ce. Ceregielić nie mglić, nie miętolić przez rumianek, skończyło się rumakowanie, a jednak ziścić znak na/[w][w]znak. Bierze nogi za … Czytaj Dalej [354].

[353]. Pocztówka z przeszłości.

Bez zbędnych wy[s]tępów uff. Napiszę tylko, że pora odkurzyć linie na tym blogu, nawet ich pięć jeśli ktoś/ia ma chęć. Chili będzie o jazzie. I (co się przecież nie wywiolinuje, znaczy nie wyklucza) lekko i przyjemnie. Wyciągniemy z mroków i mroczków zapomnienia album Wojciecha Kamińskiego pianisty, aranżera, kompozytora. Jeśli ktoś/ia nie zapoznała się z jego … Czytaj Dalej [353]. Pocztówka z przeszłości.

[352]. O urodzie.

Z widokiem na [s]życie. Zużycie. Chudniecie czy tycie. Tycie czy jeszcze miększe, większe geometrie źrenicy oka. Okazuje się, że smak, zapach i dotyk mają swe  perspektyw faktury.  Z widokiem na mijanie, ulic, widoków widm świateł i teł, ów  ludzi, twarzy, marzeń, zdarzeń, zaopatrywań, przygód, głodów, apetytów, tur i lektur, medykamentów i mankamentów. Cisz. Natężeń, zmierzchów … Czytaj Dalej [352]. O urodzie.

[351]. Lelczyków gawędy. [Absu[ra]da(va)lium].

(Więcej niż)Siedem zmokniętych (z)dań (wy)wracam czcionką na dół. Inkaustu haustem na wierzch. Porządki na grządkach zmierzchu ile tchu. Ile ech ma cierp_li!w[ości] [od]dech. Wejrzenie [w obraz Edwarda]  jako rodzaj medyt-akcji. Składają się myśli w origami do góry [gra][m]!(n)ami. Raczej Ćmy Barowych wieści opowieści. Wyabstrahowana oś(i)_Nic (nić). Raczej cisza niż d-mol. ka.Fluorescencyjne świa(t)tła buczenie (b)wrzas_ku nowoczesności … Czytaj Dalej [351]. Lelczyków gawędy. [Absu[ra]da(va)lium].