Doświadczanie zieloności odpręża. Gustaw też jest tego zdania, wielokrotnie złożon(z)ego w gramatyczny kancik. Smaki smutku głębsze. Lśnią w marcowym słońcu zaostrzając krawędzie. Klamry słów pięknie polerowane znaczeniem i zmęczeniem nasączone pochwałą wątpliwości przypominają obieranie cebuli. Podróż do wnętrza. sTyka pewności i gram niecierpliwości. Popite spojrzeniem wiedzy.
Harmonia drażnienia dążenia. Raj(d) utrącony utrudzeniem. I zanurzeniem znużenia. Leniwa niedziela kamerdynera snów. Lato znów pękło smakiem ciekawym. Wyżej! Wyżej. Wyż.ej po czubki zdziwień. Cerowanie spacerów. Uff…
Pustka i Przestrzeń. Metamorfozy jednego imienia. Wystarczy obrócić spojrzenie ku architekturze.