Robię wielbłądy*, wielkie,aaale moje! Nie oddam, nie oddam… Za darmo. No dobrze, znaczy wcale nie dobrze, wymiotki takie, znaczy… Źle, źle i jeszcze raz… Robię błędy. Całkiem samo, samo– i w dodatku jeszcze- dzielnie. Nieustająco! Dlatego: nie obruszam się jeśli Ktoś (Xpil ukłony i podziękowania: to nie sarkazm) lub Ktosia, zwróci mi u_ i wagę by nie iść tą drogą, ba nawet nie zwłóczyć, znaczy nie zboczyć, znaczy nie tędy. Gdy szukałam (tak by znaleźć) czegoś po kieszeniach i kątach, rozwartych oczywiście to znalazłam garść, może dwie ciekawostek język_owych. Otóż i one:
Kostka pierwsza:
Między Bogiem a prawdą?
Na prawdę? Nooo… Hmmm? Między czym a czym, że które miedze? Nie, nie idźmy tą drogą! Jeśli już zdecydujemy się użyć to wyrażenie, to bogiem a prawdą róbmy to właściwie. Bogiem a prawdą, znaczy tyle, co: szczerze mówiąc, szczerze. Gdy wyrażenie rozszerzymy o przyimek a, to jedno, wyklucza drugie. Gdy się przyjrzymy, to błędne użycie a zatraca sens. Skąd się zatem wzięło nieszczęsne aaa stąd, że zachodzi kontaminacja czyli skrzyżowanie dwóch powiedzeń: bogiem a prawdą i klnę się czymś, które przeszło w kląć się na coś. Kiedyś też mówiono: Klnę się bogiem [kieruje się prawdą]. Klnę się, czyli inaczej pisząc: przysięgam na…
Kostka druga:
Nie zasypuj gruszek w popiele…
Wiecie skąd się wzięło to powiedzenie? No jak to, z życia! Tyle, że naszych przodkiń i przodków. Kto dzisiaj pamięta, w jakim kontekście był używany ten frazeologizm? Ten, potrafi (albo ta potrafi) go użyć w sposób właściwy, czyli poprawny. Drzewiej nie było centralnego ogrzewania, więc używano sprzętu takiego jak piec. Mówi się nie zasypiaj gruszek w popiele. Zwracamy się do kogoś w ten sposób, radząc tej osobie, żeby nie zlekceważył danej kwestii. Warto pamiętać, że kiedyś popielnik służył do przygotowania potraw, np pieczono gruszki. A więc sytuacja wymagała czuwania. Nieustannego.
Kostka trzecia:
Zapewne wiecie, co oznacza tajemnica poliszynela. (To ta, o której wszyscy wiedzą, ale każda osoba o niej milczy). A powiedzenie przywędrowało do Polski albo z Włoch, albo z Francji. A na pewno z komedii dell’arte, to tam występowała postać Poliszynela, która tubalnym głosem nie omieszkała zaznajomić publiczności o sekretach innych osób, taki komentarz odautorski. Postać ową uwiecznił na katach swej powieści Octave Feuillet Życie Poliszynela i jego liczne przygody.
A Wasze przygody i inne wygody z językiem niekoniecznie polskim? Zamiast się trapić regułami można tropić przeszłość, śmiało żyć w teraźniejszości i patrzeć w przyszłość. Bez ości, ale nie bez śmiałości.
A Wasze ulubione powiedzenie? A może coś Was trapi? Rozśmiesza, albo zastanawia?
*wiele błędów- wielbłąd, o jakiż wielbłąd! Wielbłądy me widzę ogromne, i nie chodzi o wadę wzroku…
Oj, moj ulubiony temat rzeka. W tym tygodniu przypomnialo mi sie: „Zobaczyc jak swinia niebo”. Czyli nigdy. Bo swinia jest tak skonstruowana, ze nie moze podniesc glowy i spojrzec w gore…
(Ale przekornie swinia o tym nie wie i jak sie buchnie na grzbiet, to i niebo zobaczy. Bo chce :))
Tak? Oj, to mamy kolejny wspólny 🙂 A ile zabawy jest przy oswajaniu obcego języka (i zauważaniu różnic!) I podobieństw. A wiesz, że krowy potrafią wejść po schodach, ale budowa ich rzepki uniemożliwia im zejście (i nie chodzi (sic!) o zejście z tego świata. Jak się buchnie świnie w łeb topewnie już traci świadomość, więc nieba nie widzi… No, przynajmniej nie ziemskiego, może być np w siódmym niebie, no chyba, że tam tłok (nie żeby jakaś mechaniczna część) to może, któreś kolejne…? 🙂
Jeden z powszechnych wielbłędów to wyrażenie „wszem i wobec”.
Racja, bo niby za jaką wszę? 🙂
Mój ulubiony – iść po najmniejszej linii oporu.
No i bynajmniej zamiast przynajmniej.
Też robię błędy…
Każda osoba robi. Errare humanum est. Zaraz, zaraz, wróć (i to nie oda do bakterii) to w innym kon[tekście]. W tekście o koniach. By_ (albo)_naj najmniej o koniach… 🙂
Nie znałam poprawnego użycia powiedzenia o gruszkach i popiele, ciekawe wytłumaczenie:)
Dziękuję i zapraszam. Polecam zatem blog. :-)wytłumaczenie to nic innego — jak etymologia, ona także może być ciekawa. A Twoje ulubione?