Jest czas gdy wszystko się butwieje, wybrzusza,nabiera wiz[n] i krzy się niemiłosiernie i nie jest to bynajmniej Picasso.
Nie wyrabiam na krętach i zakrętach. Przepraszam, tych którzy i które czekają na nowy wpis z nie nowego cyklu.
Oczywiście mogłabym machnąć recenzję, pożonglować kropką i kreską i z (nie) uporządkowaną czcionką, ale to nie było by fair. Tak czuję. Jakoś. Oczywiście można raz na jakiś czas popełnić wpis lekki, łatwy i przyziemny… I jest tu takich trochę.Hę. Książki prezentowane tu są także takie „prezentowe”. Oczywiście można sięgnąć także po te poważniejsze wypisy z rzeczy_oczywistości i światopodglądu. Przyjemniejsze, a na pewno dłuższe. Bo tych także dostatek.
Wspominałam, kiedyś,że będę pisać rzadziej, i to właśnie się dzieje, i to można zauważyć, ale nadal lubię to i to także lubię.
Osoby niecierpliwie zapraszam do lektury tekstów, które się już ukazały drzewiej… Im dalej w las tym czcionki więcej, i więcej, wiem że nie pozwalacie się jej zakurzyć… Zapraszam do treści spisu! Choć przecież nie muszę. A może Ktosia lub Ktoś pogłowi się nad kursem konia, tfu, nie idźmy tą czcionką drogą, rozwiązaniem konkursu? Przy podaniu trzech odpowiedzi prawidłowych grawitacja (nie mylić z gratyfikacją) satysfakcja gwarantowana.:) Nie mam wątpliwości, że na komentarze odpowiadać będę na bieżąco, może nawet na wrząco? 🙂
Pozdrawiam, niech Wam czcionka lekką będzie (czasami) i pobudzającą do myślenia!
W sam raz do porannej, wieczornej, albo o zgrozo!- popołudniowej –kawy!
[kompozytor:Zbigniew Preisner , partie wokalne: Elżbieta Towarnicka].
Ja to akurat mam wiele do czytania u Ciebie, więc nawet lepiej, że trochę pomilczysz, nadrobię nieco zaległości. 😉
Jeden z moich ulubionych utworów z „Preisner’s music”. A płytę z T. Salgueiro lubisz?
Fibulo, milczeć nie zamierzam, przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo. 🙂
Ale traf, no pewnie masz na myśli płytę z 2007 roku Cisza, noc i sny, miałam podlinkować ją zamiast Niba, i się wahałam, ale stwierdziłam, że Elżbieta Towarnicka jest bardzo mało znana, w Polsce, choć związana z tzw. środowiskiem krakowskim, choć to ona jest autorką wokaliz do „Weroniki” Kieślowskiego, gdzie musiała zfałszować. Znana jest opowieść gdy nagrywali w Polskim Radio Katowice ścieżkę do tego filmu, a Kieślowski się spóźniał, i spóźniał i nie było komórek, i błądził. Zdążono nagrać za pierwszym razem, z czego Towarnicka, jako posiadaczka słuchu absolutnego, perfekcjonistka jest znana, potrafi też czytać nuty a vista, ale chodzi o to, że Witt miał powiedzieć do orkiestry mniej więcej te słowa: To od tego i tego taktu grajcie, jak prosi Pani Towarnicka, czyli fałszujcie tak, jak mnie nie ma. Podobno niezła konfuzja zapanowała na scenie. Chodzi o ten kadr w filmie gdy Weronika umiera i następuję konsternacja…
Z pozdrowieniami.
Od „Weroniki” zaczęłam oglądać Kieślowskiego. Dawno temu i trochę boję się wracać, by nie zburzyć tego bezkresnego zachwytu, który we mnie wówczas się zrodził… Dla Jego filmów jako całości, więc i muzyki.
Dzięki za ciekawostki, nie wiedziałam o tym. 🙂
Tak, miałam na myśli właśnie tę płytę. :-))
No to do wpisu zastanawiałam się właśnie nad tymi dwoma albumami. Z Praisnerem mam pewien kłopot, nie można go czytać, na gęsto. Muzyka jest fascynująca, ale w pewnym trzonie bardzo podobna do siebie, jeśli spojrzymy na nią holistycznie. Tak, uwielbiam Preisnera, tak, pierwszy muzyczny post na blogu (czwarty) dotyczył jego płyty. Także mam takie odczucia z Weroniką, pamiętam jak oglądałam, jeszcze w nocy…
Zafascynował mnie ten konkurs nierozwiązany. Podejmuję wyzwanie.
Ależ miło!
A jednak nic w blogu nie ginie!
Zwłaszcza czcionka.
Ciekawam, czy rozwiążesz właściwie tj.trafnie. Powodzenia (owo nie chodzi o sytuację, w której znajduje się powodzianin. Bo tonący brzytwy się chwyta, a Ty możesz czcionki).
Tonący brzydko się chwyta. Ja zaś chciałbym się chwycić ładnie, znaczy schwytać poprawne odpowiedzi.
Ba,wierzę w to. 🙂 Powodzenia, znaczy, pochwy[_]cenia. (Nie cienia).