Pał, pał, pał. Uuuuu pał, pał, pał. Ka, kakakaka kap, kap, kap pał pał pał. I kapie, u pa pa pa parcie parcie ma ma nie, nie tylko na szkło, tak mu szło, szło szło i zoooo zostało, stało, stało. Jak stało. Tak stoi. Stoi, stoi ciężka ogromna i pot z niej spływa: tłusty pixel, spływa i sapie dyszy i... Dmucha. Tłusta
Czci… Czci onka. Czci, czci, czcionka (mi się zacieł, zaci, zaci zacieła, do Cholery*)
jeszcze nie zamierza się topić, a jeśli już, to zamiary swe skrzętnie ukrywa, pewnie w jakimś blogim cieniu na miękkim kamieniu… Ad vocem!
[B]log
uparcie dorasta
i nie chodzi tutaj o natężające się styki, tyli tyki taki, teki… (statystyki).
Przykładowy:
Człowiek,
taki którego mam i pod ręką i pod nogą, i…
Dajmy na to (i na tam to) to, to ja
pod, pod, podpowiada, że wpisy będą. Będą ukazywały się z mniejszą (niż dotąd) częstotliwością. Może nie od razu będzie to zauważalna różnica, ale słychać, że nadchodzi, nastawcie uszy, to echo jej krok[_]ów.Sprężysty, siarczysty, i pewny.

Jakość oczywiście nie przejdzie w jak ość, czyli posty, te wyłuskane (nie mierzwione) nie będą stawały (czcionką) w gardle, no bo czym innym mogą? (Niech ta im lekką będzie)! Heraklit mówił, (a raczej uparcie powtarzał), że najbardziej stałą rzeczą jest zmiana. Zatem, ogłaszam co następuję:
Nie po(d)rzucam bloga, dalej będzie toczył się niezaprzeczalnie światopo(d)gląd tu (i ówdzie). Dobrze, dobrze… Oczywiście, że tu! Uprzedzając pytania:
Nie blogowanie nie straciło dla mnie na atrakcyjności.
Tak, mam wiele tematów, ,które chciałabym poruszyć, opisać, na które chciałabym zwrócić uwagę. I niewątpliwie będzie obrastał w treści. I dalej będzie miejscem kulturalnej, rzeczowej dyskusji. Można zatem z tej możliwości (s)korzystać. Widzę, że Czytelniczek (Dyskutantek) i Czytelników (Dyskutantów) przybywa, i cieszy mnie ten fakt. I wszystkie Osoby serdecznie witam.
Reasumując: Noo,notki będą. Pomiędzy ciszami, wpisami można także zagłębić się w spis (i treść) tego co było (i co jest), albo skontaktować się z Autorką. (Uwaga! Odpowiada). 😀
[Dalej niż sięga myśl, Raz dwa trzy,2010].
—
*Tylko do Której, (jakiej?) Cholery (i nie chodzi o to, że kolory z upału wyblakły, bo kolor_ów można nabrać,np takiego spiec raka. Chodzi (może stać w tych okolicznościach przyrody) o personifikację… Oda do Cholery… Może kiedyś, kiedyś, czyli w bliżej (i dalej)nieokreślonej przyszłości. (albo: kreślonej ości)…
hahhahahahhahaaaa upał chyba wpływa na skraplanie się myśli i człowiek musi coś chcieć, chociaż sam nie wie, czego w danej chwili potrzebuje 🙂
the sec.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dobrze, że humor dopisuje. 🙂 Skraplanie się myśli nie jest złe, jeśli się dysponuje myślodsiewnią. Chęci nie brakuje. I pomysłów na wpisy również. I upał i skwar i para buch, czcionka w ruch i… Ech…
PolubieniePolubienie
Myślodsiewnia? … dobry pomysł!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
🙂
PolubieniePolubienie
Musisz zwolnić, bo za dużo do trawienia. A nikt nie chce się nachapać trufli.
Trufle trzeba jeść powoli i się delektować (Tak myślę, choć trufli nie jadłam, ale wiesz … chodzi mi o taki synonim luksusu :)))
Aczkolwiek rozumiem, rozumiem.
Jak spadnie natchnienie, to niezależnie od okoliczności przyrody (i rad tych, co pod ręką, a kto wie, może i pod nogą, ale nie wnikajmy już w głębię Twoich relacji :)) klawiatura wzywa.
I ten zew jest silny. Bo to zew natury, genetyki, wewnętrznego głosu. Trudny do odparcia.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Cholera jasna, ale zrobiłam wielkie oczy (gdybyś tylko widziała aaaaa). Witam Cię serdecznie. Zwalniam, zwalniam, ale mam długą drogę hamowania.
Poza tym nie bój się (nie wiem, zresztą, i bez reszty też) czy się boisz- czy nie, w każdym razie wpisy nie znikną możesz się częstować. Na razie tematów mi nie brakuje, tylko czasuuuuuu.
🙂 Też nie jadłam trufli, ciekawe dlaczego właśnie te, przyszły Ci do głowy… Hmmm? Może dlatego, że mam się zapaść pod ziemię? 🙂 😀 Dobrze Cię tu czytać. Witam zatem oficjalnie. 😀 Dobrego czytania, trawienia i komentowania.
PolubieniePolubienie
I mnie skasowało komentarz – także jesteśmy kwita 🙂
Trufle przyszły mi do głowy jako synonim luksusu – to już ustaliłyśmy (pamiętasz, tajemniczy Polecacz Twoich wpisów i celebryci blogosfery; choć zdecydowanie bardziej pasują mi tu trufle niż blichtr ‚ścianki’).
Nie zapadaj się pod ziemię, bo ja świnia (a one podobno są najlepsze w wyszukiwaniu trufli).
Wolę je zaserwowane na eleganckim talerzu 🙂
Spis treści znalazłam i zamierzam się rozgościć na dobre.
Pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jak to skasowało Ci komentarz… Może gdzieś jest? Jeżu nie pamiętam tajemiczego polecacza…
Świnia to też nazwa ludowa akordeonu, a jak wiadomo najważniejsza jest harmonia, w życiu!
Rozgość się, czym blog bogaty tym,,, Czy jakoś tak? 😀
PolubieniePolubienie
Tajemniczy Polecacz to mój znajomy, który dał mi namiary na Twój blog mówiąc, że nie jest to prosta lektura, że jest to lektura, w którą należy się wczytać (a tego się obecnie raczej nie praktykuje w mediach społecznościowych), ale lektura warta wysiłku. Już, już się powoli zabierałam do pierwszych kęsków, a tu Ty się zjawiasz na moim blogu (wpis o Terrym i Grotowskim). Zatkało mnie na pewno bardziej, niż Ciebie z powodu mojego komentarza pod tym wpisem (nie udowodnię tego empirycznie, ‚szokomierza’ jeszcze nie wynaleziono, ale czuję to przez skórę :))
Z tym rozgoszczeniem się to mi raczej nie wyjdzie (chyba, że się zwolnię z pracy i zajmę czytaniem Twojego bloga :))
Czuję się bowiem jak Polak na ‚all inclusive’ – co podejdę do szwedzkiego stołu, to tam więcej i więcej do wyboru. Ledwie skubnę coś z nabiału, a tu już ryby kuszą, wędliny wabią smakiem i świeżo upieczone bułki oszałamiają zapachem. Próbuję się zadowolić bułką, a moje oczy już lecą w kierunku tacy ze świeżymi owocami.
A co z deserem?!
Krótko mówiąc – za dużo piszesz 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
🙂
Wpisy nie znikną.
Możesz spokojnie się częstować, to nie stoliczku nakryj się.
Można komentować, czytać we własnym tempie.
Przyjęłam feedback, bardzo dziękuję.
Tak jak pisałam (kiedyś) wpisy będą pojawiały się z mniejszą częstotliwością.
Spokojnie nie obliguję Cię do udowodniania, jest mi miło, tak „po ludzku”.
Może warto podejść do bloga jako do możliwości wyboru, teksty wiszą, a ja chętnie podejmę/ wrócę do dyskusji.
Dobrego dnia.
PS. 🙂 Chcesz powiedzieć, że nie leję wody, popatrz, a na upały by się przydało? (Chyba)
PolubieniePolubienie