Irena Krzywicka mówiła o pisaniu (auto)biografii, że definicji jest ono subiektywne dlatego, że reprezentuje się pewien punkt widzenia, z drugiej podania dotyczą nie tylko jednej osoby, przecież nie żyjemy w próżni, zdarzenia, zdania, zaklęcia dotyczą także innych osób…
Doświadczenie czytelnicze także pozostawia ślady, znaki,tropy. I po latach pochylone nad zadrukowanymi kartkami potrafimy określić to co jest dobre,wnoszące, ciekawe, albo co jest zwykłym humbugiem,podpisanym znanym imieniem i nazwiskiem. A jak jest z Autobiografią adoptowanego chłopaka,którego wychowują dziadkowie, sam myśli przynajmniej do dziewiątego roku życia, że są jego rodzicami. Jako nastolatek mieszkający Ripley marzy o tym by wyrwać się ze świata, szyderstw i biedy, z pułapki imponowania kolegom hałaśliwym chuligaństwem. Patricia Molly Clapton, miała tylko szesnaście lat gdy poznała dwudziestoczteroletniego Edwarda Waltera Fryera zaszła w ciążę z kanadyjskim żołnierzem, który przebywał w Wielkiej Brytanii z tego związku narodził się Eric. Eric który nosił piętno bękarta.
Jak to jest z Ericem Claptonem?

Dla mnie jest to książka o awansie społecznym, którego doświadczył. O uchwyceniu zmian społecznych na gorącym uczynku. Zachodzą, zachodzą spacerować możemy wraz z nimi. Książka o tym jak zmienia buty chuligana na lakierki rockmena. O wchodzeniu i wychodzeniu nie tylko z butów, ale przede wszystkim z nałogu,z wielkiego smutku (po tragedii, która go dotknęła, syn przez przypadek wyskoczył przez okna z 53. piętra wieżowca. Coonor mógł żyć gdyby sprzątaczka zamknęła okno. Nie powstała by piosenka zrodzona z wielkiej traumy Tears in Heaven. Śpiewanie jej było lekiem, lekiem na każde zło i panaceum na każdą niesprawiedliwość). Lekiem, ale także pułapką,i swojego czasu przyczynkiem do ćpania, picia, niezdrowego korzystania z życia. Clapton to przetrwał, przeżył, wygrał nie tylko bluesowe ballady, ale przede wszystkim życie. Clapton. Autobiografia .To coś więcej niż zbiór faktów, dat, i nazwisk. Chociaż i to znajdziemy. Prześledzimy drogę muzyczną Erica od zespołu Creeam po karierę solową. Obficie nagradzanym (Gram my. Znaczy nie my gramy, ale siedemnaście statuetek jest).
[Clapton. The Autobiography, Eric Clapton, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2009 tłumaczenie Jarosław Rybski].
Jaka jest Wasza ulubiona autobiografia? A jeśli słuchacie Claptona to jaka ulubiona płyta?
Czytałem. Też już inaczej go słucham 🙂 A płyta? Duet z B.B.
I jakie wrażenia z lektury? Duet tak wiedziałam, że ktoś to napiszę, ja mam sentyment do płyty bez prądu… Może dlatego, że nie chciał jej nagrać? Może dlatego, że to była moja pierwsza (pierwsza gdy zaczęłam uważniej go słuchać) nie wiem…