Napisać, że Carla Bley (z domu Borg) jest postacią nietuzinkową, wyjątkową, wykraczającą poza wszelkie etykietki i nie mieszczącą się w żadnej kategorii, to nic nie napisać. Nie, nie jestem apologetką, a powyższe zdanie to nie apoteoza.
Może było by lepiej nie pisać nic. Zgrabniej. Skuteczniej. Słuchać. Zatonąć w dźwiękach nie przejmując się zgiełkiem światła i problemami świata. Zmrużyć uszy zatapiać się w opowieści rozpisanej na pianino saksofon i gitarę basową. Spokoju tu jak na lekarstwo,które w dodatku trudno przełknąć, bo czasami cierpkie, ale album jest bardzo plastyczny… Pogodzenie sprzeczności? Pozorne. Być może.
Znamy upodobania i politykę- kierunek muzyczny, w którym podąża Manfred Eicher, ale ten album wykracza poza… Co mogło by się wydawać niemożliwym, a niemożliwym tym bardziej jeśli weźmiemy pod wzgląd, że kompozycje zawarte na tym albumie są powrotem do klasyki, na nowo zaaranżowanym, wydarza się właśnie teraz…
Pozory robią to, co potrafią najlepiej, mylą, zwodzą,uwodzą— ale pozostaje to co jest niezmienne, choć może być odmienne postrzegane: Piękno. Kunszt, Smak. Album tylko w przy pierwszym odsłuchaniu jest praktycznie liryczny.
Pierwszym nauczycielem Bley był jej ojciec, gdy tylko potrafiła sięgnąć do pedałów fortepianu i innych instrumentów klawiszowych (organy) towarzyszyła mu zapewniając oprawę muzyczną mszy, pogrzebów i innych uroczystości. Nie ukończyła konserwatorium wolała zdobywać doświadczenie,wyjechała do najbardziej zaludnionego miasta w Stanach Zjednoczonych. Sprzedawała papierosy w Birdland grała czy to w zadymionych barach, czy na jeam sesions, czy w salach koncertowych. Z miejsca zyskała uznanie najznamienitszych. Nie sposób wymienić osoby, z którymi współpracowała. Dobrze, kłamię, sposób, ale było by to encyklopedyczne,ktoś gdzieś to zapewne uczynił…Lepiej owe ślady wytropić w muzyce, w odwołaniach chociażby do Monka albo Collemana czy Jarreta, z którymi współpracowała. Jej drogę ku własnemu brzmieniu.
Spis utworów:
1 Utviklingssang 7:55
2 Vashka 7:22
3 Les Trois Lagons (D’Après Henri Matisse) 14:59
3.1 Plate XVII
3.2 Plate XVIII
3.3 Plate XIX
4 Wildlife 11:34
4.1 Horns
4.2 Paws Without Claws
4.3 Sex With Birds
5 The Girl Who Cried Champagne 14:24
5.1 Part 1
5.2 Part 2
5.3 Part 3
Udział w zamieszaniu wzięli:
- Steve Swallow – Bass
- Andy Sheppard – Tenor Saxophone, Soprano Saxophone
- Carla Bley – Piano, Composed byNagrano w 2013 roku w Auditorio Radiotelevisione Svizzera, Lugano
- wytwórnia ECM
No to po The Look of Love kolejny klasyk mam do obczajenia 🙂
Klasyk poleca się gorąco. 🙂
Ciężkie życie do sławy 🙂
Nie rozumiem, co masz na myśli…Wyjaśnisz?
Słucham. Piękne. Ale jak na listopad to chyba za smutne. Wrócę na wiosnę :).
Ale album nie jest wcale smutny, to ja szukałam czegoś na melancholię jedną,albo dwie…
A właśnie przypomniało mi się Ad vocem smutnego, zbyt smutnego i…
Brahms miał taki okres w swoim życiu twórczym, że pisał „na smutno” na „bardzo smutno” i na nie jedną melancholię. Na uwagę, że publiczność wolała by „coś wesołego”. Ten odpowiedział skomponowawszy kantatę pt: Z radością kładę się do grobu. Ja wolę pisanie o kobietach, które śpią w trumnie, albo przynajmniej o jednej. 🙂